Orawice – baseny termalne i narciarstwo na jednym wyjeździe!
Zgodnie z zapowiedziami, wybraliśmy się w mininy weekend do Orawicy, czyli otwarliśmy kolejny (już czwarty!) kierunek naszych cotygodniowych wypadów na Słowację.
Ruszyliśmy w pełnym składzie – nikt nie zrezygnował, a nawet było nas więcej, niż zakładaliśmy, że będzie 😉 MIeliśmy bowiem pierwszy od lat prawdziwy last minute 😉 Chociaż jest to ośrodek oddalony od Katowic o 170 km (czyli tyle, co Kubińska Hola), to dojazd zajął zaledwie 2 godz 40 min. Na miejscu, przywitał nas brak tłumów i śnieżna pogoda
Oravice – nie obyło się bez problemów…
Słowacka ekipa ośrodka narciarskiego miała trochę problemów z systemem drukowania karnetów, ale TAK TO NA SŁOWACJI BYWA, że zawsze znajdzie się rozwiązanie i dobre nastawienie. Mimo, że SkiBar był jeszcze zamknięty zaproszono nas do środka, żebyśmy nie marzli i chwilę potem dokonano wręczenia niezbędnych skipassów.
Obecnie, problemy z obsługą grup zostały już zażegnane i mamy solenną obietnicę ze strony ośrodka, że się już nie powtórzą. Bardzo przepraszam za to poranne zamieszanie.
WARUNKI KONIECZNE.
Przyjąć można, że jedynym WARUNKIEM KONIECZNYM na wyjeździe narciarskim jest śnieg. Ale wiemy, że bardzo ważne jest również przygotowanie tras. I tutaj Oravice można wyłącznie pochwalić. Świetnie wyratrakowane, naśnieżone i oznakowane trasy. Brak kolejek na wyciągi. Ogromna przyjemność szusowania pomimo, że ośrodek nie jest bardzo duży.
Od naszego rekonesansu w poprzednim tygodniu, dosypało trochę śniegu z nieba, a co za tym idzie, jeździło się na zmieszanym, dobrze zmrożonym, grubym podkładzie.
WARUNEK MNIEJ KONIECZNY, ALE JAKŻE RELAKSUJĄCY
Oravice zachęcają nie tylko możliwością „białego szaleństwa” ale też możliwością skorzystania z Meander Parku – parku wodnego z wodami termalnymi. Zanurzyć się po narciarskim szaleństwie w gorących termach to był pełen relaks i odprężenie.
Generalnie, połączenie desek śnieżnych, z deskami do pływania wydaje się być całkiem niezłym pomysłem. Dlatego, jeszcze w tym sezonie spróbujemy to powtórzyć! Może tym razem w bonusie otrzymamy jeszcze widoki na Tatry, które tym razem pozostały zakryte chmurami.
Kubińska w sobotę, a w niedzielę: Wielka Racza – reaktywacja!
W sobotę pojedziemy na naszą ulubioną w tym sezonie górę, czyli Kubińską Holę! Czynne są wszystkie trasy, więc grzechem jest niekorzystanie z takich warunków 😉
Tymczasem, warunki na Wielkiej Raczy w międzyczasie poprawiły się na tyle, że postanowiliśmy odwiedzić ten dawno niewidziany ośrodek. Jedziemy w niedzielę. Na miejscu czekają na nas 2 trasy na Dedovce i po jednej na Marguszce i Lalikach, co – w połączeniu z górnym i dolnym łącznikiem – powinno dać całkiem niezłe efekty!
Zapraszamy! Zapisy na obydwa wyjazdy trwają!