szczyt kubińskiej holi - panorama tatr i fatry z Kubińskiej holi, narty na słowacji z Katowic

Relacja z Kubińskiej Holi – 25. stycznia 2020

W sobotę byliśmy w niebie! 

W minioną sobotę, wraz z grupą kilkudziesięciu śmiałków, którzy już się nie mogli doczekać śniegu, byliśmy na Kubińskiej Holi. Równolegle, grupa z imprezy firmowej pojechała na Wielką Raczę. Poniżej – krótka relacja z obu tych wyjazdów.

Kubińska vs. Racza

Pogoda w obu tych miejscach była rewelacyjna. Zarówno w Beskidach, jak i na Orawie czekała nas jednak pewna niepewność – na parkingach było mgliście i dość … niespektakularnie… Po wjechaniu jednak pierwszym odcinkiem kolei linowej na Kubińskiej, chmury się rozstąpiły, a na niebie niepodzielnie panował tylko jeden kolor: cudowny, głęboki błękit! 
Na Raczy było nieco mniej spektakularnie, ale równie ślicznie. 
Widoki były rewelacyjne! Przejrzystość powietrza: doskonała. 
Minusem była tu tylko temperatura: +8 w cieniu, czyli jakieś 12/15 w słońcu – to nie pomagało śniegowi…

 

relaks na Kubińskiej Holi, Kubińska Hola z katowic - relaks na nartach
Kubińśka Hola - śnieg, słońce i świetne warunki, Narty Słowacja Katowice

Szczyt Kubińskiej Holi, kubińska hola - szczyt, narty na słowacji z Katowic, Sosnowiec na narty, słowacja narty kubińska Hola

Warunki.
Na Kubińskiej holi śniegu jest  dużo (albo przynajmniej – nie bardzo mało). Wystarczająco dużo, by naśnieżone były całe szerokości tras oraz boczne odcinki trasy nr 3 (widokowej niebieskiej). 
Nie uchroniło to jednak góry przed przetarciami. Te pojawiły się przede wszystkim na szczycie, w okolicach baru, oraz kilku miejscach bardziej wyślizganych. Obsługa łatwo sobie poradziła z ich oznaczeniem i nie stanowiły one problemu. 

Na Raczy śniegu jest wyraźnie mniej. Czynna była tylko 1/3 ośrodka (po jednej trasie na „dolinę” oraz przeloty – z Dedovki na Marguszkę i dalej na Laliki, oraz grań szczytowa). Śnieg był tu bardziej mokry. 

W obu ośrodkach, po tak dużym nasłonecznieniu, popołudniu było muldziasto. Pomiędzy muldami pojawiły się oblodzenia, a więc z wyjazdu zimowego, płynnie przeszliśmy do warunków wiosennych.

Kolejki.
Na Kubińskiej do południa trzeba było czekać – nawet po 10 minut. Później jednak, ci którzy jeździli na karnetach czterogodzinnych zwolnili stoki i można było jeździć na okrągło. 
Na Raczy pod tym względem było lepiej – tu ludzi było bardzo mało i przez cały dzień można było śmigać bez stania w kolejkach. 

Przejazd.
Jadąc na Kubińską zaliczyliśmy 15. minutowy postój – rozpadł się pasek klinowy, który trochę nabroił owijając się tam, gdzie nie powinien. Na szczęście, kierowca był przygotowany na taką ewentualność i miał komplet pasków na zmianę. Na stoku zameldowaliśmy się o 9.20. Na trasie nie ma obecnie żadnych przeszkód drogowych. 
Mając ten przestój na naprawę paska, wyczerpaliśmy już limit pecha na ten sezon, więc zapraszamy na kolejne wyjazdy! 😉