Narty na Słowacji – relacja z weekendu

Narty na Słowacji – relacja z Kubińskiej holi. kubińska hola relacja

W miniony weekend po raz kolejny pojawiliśmy się na Kubińskiej Holi. Warunki były jeszcze lepsze niż tydzień temu – widać, że ostatnie opady śniegu dobrze posłużyły ośrodkowi. Otwarto wszystkie trasy (poza snowparkiem), czynne były wszystkie kluczowe wyciągi, a frekwencja dopisała jak za starych, dobrych czasów (niemal 80. Gości!).

Minusem wyjazdu była jednak pogoda, a właściwie, to chmury. Całkowicie przykryły widoki i utrudniały widoczność w czasie zjazdu.

Trasy przygotowano jednak wyśmienicie. Można było jeździć na całej szerokości głównej hali i korzystać z bocznych odnóg głównej trasy.

Kolejki do kolejek: w szczytowym okresie, staliśmy do 5 minut. Z reguły jednak, jeździło się na okrągło.

Dojazd. Pomimo tego, że było nas bardzo dużo, mieliśmy BARDZO dużo gości w Tychach, a warunki na drodze były kiepskie (szczególnie w Polsce), to udało nam się dojechać na miejsce na 9:10. Karnety mieliśmy juz przygotowane, więc pierwsze osoby zawitały na stoku już ok. 9:20!

Sprawdzanie kilometrów.skipass Kubinska hola - narty na słowacji - relacja

Od zeszłego tygodnia, istnieje możliwość sprawdzenia ilości przejechanych kilometrów. Po wejściu na stronę internetową operatora systemu i wpisaniu tam numeru swojego skipassu (numer umieszczony jest na skipassie po stronie napisu „I love Kubinska”), pokażą nam się takie dane, jak: ilość przejechanych km na trasach (przybliżona), ilość km przejechanych na wyciągach/kolejkach linowych oraz ilość przewyższeń, które tego dnia pokonaliśmy.

Smaczku całej tej sprawie dodaje również to, że system wyświetla również całą historię tego karnetu – zatem, można się porównać do poprzedników 😉 Free

Free Wi-Fi.kubińska hola styczeń _11

Takie udogodnienie jest dostępne w dwóch restauracjach w okolicach pośredniej stacji kolei linowej: w chacie Trafo i barze Base Camp. Ponadto, w okolicach parkingu jest dostępny internet dostarczany przez Hotel Green.

Biuro rzeczy znalezionych.

Zostały znalezione bardzo porządne rękawice. Raczej narciarskie. Po podaniu koloru i marki, oddamy w dobre (nomen omen) ręce.

 

Krótka fotorelacja z wyjazdu.